Martyna Sawicka – w Rossmannie od 12 lat. Zaczynała na stanowisku kasjer – sprzedawca, a od 5 lat odpowiada za funkcjonowanie jednej z naszych drogerii we Wrocławiu. Praca w Rossmannie jest jej pierwszą w życiu i ani myśli jej zmieniać. Martyna wspominając swoje początki śmieje się, że miała to być praca tylko na chwilę, bowiem rozpoczęła ją we wrześniu 2012 roku, a wiele przepowiedni zwiastowało wtedy koniec świta w dniu 12.12.2012. Świat się nie skończył, a dla Martyny był to dopiero początek wieloletniej zawodowej przygody.
Uwielbia pracę z ciekawymi, uśmiechniętymi i inspirującymi ludźmi - jak sama mówi takich właśnie spotkała pracując w Rossmannie. Przez wiele lat nawiązała wiele przyjaźni i mimo pracy w różnych naszych drogeriach stale utrzymuje z nimi kontakt. Dzisiaj kieruje 7 - osobowym zespołem i powtarza, to co często słyszymy od kierowników Rossmannowych drogerii – są najwspanialszym teamem na świecie. Choć tworzą go bardzo różnorodne osoby, świetnie współpracują i realizują cele. W ubiegłym roku kierowana przez nią drogeria wygrała firmowy konkurs na najlepszy standard obsługi klienta. Cała załoga w ramach nagrody wzięła udział w wyjątkowym bankiecie w Poznaniu, gdzie miały okazje spotkać się z innymi laureatami.
Martyna uważa, że bardzo dużo dał jej udział w pierwszej edycji firmowego projektu rozwojowego Misja Rozwój: „Program jest rewelacyjny. Pozwala zobaczyć szeroką perspektywę funkcjonowania firmy i lepszego zrozumienia zachodzących procesów. Było to dla mnie niezwykle rozwijające, ale też inspirujące i motywujące. Poznałam fantastycznych ludzi, z którymi miałam możliwość wymiany doświadczeń”.
Martyna kieruje nie tylko wyjątkowym zespołem. Ma też wyjątkową pasję. Od zawsze kochała podróże, a najlepszym wyrazem tej miłości jest prowadzenie od 3 lat bloga podróżniczego. Rozpoczynali z mężem od jednodniowych podróży po Dolnym Śląsku. Kiedy w ich życiu pojawiła się Lola – uroczy buldog francuski, nie wyobrażała sobie odkrywania nowych miejsc bez niej. Okazało się, że wcale nie jest to takie proste, bo nadal w bardzo wielu miejscach brakowało informacji o tym, czy można przyjechać z psem, czy psy są wpuszczane na szlaki turystyczne etc. Tak narodził się pomysł bloga, który m.in. udziela tego typu wskazówek. Na blogu znaleźć można wiele opisów i inspiracji na jednodniowe wycieczki – na każdą z nich można zabrać psa nie łamiąc jakichkolwiek przepisów. Wyjeżdżając za granicę, właśnie ze względu na psa bardzo często wybierają camping, nocując w namiocie.
Prowadzenie bloga sprawia jej ogromną radość i satysfakcję. Uwielbia kiedy otrzymuje informacje, że ktoś skorzystał z jej porad, czy inspiracji. Turystyka w towarzystwie czworonogów bardzo szybko się rozwija, więc Martyna ma nadzieję, że będą mogli podróżować częściej nie ograniczając lokalizacji.
Podróże z psem nauczyły ją, że to nie tylko pokonane kilometry. To także doświadczenia, pozytywne emocje, ale i kompromisy.
Martyna ma grono swoich wiernych czytelników. Każdego dnia jej bloga odwiedza ok 100 osób, a średnio co miesiąc pojawiają się 2-3 nowe wpisy. Jeśli Was również zainteresowała tematyka podróży z czworonożnym przyjacielem zapraszamy do lektury: www.czerwone-szelki.pl
W tym roku na blogu pojawić się miały także wpisy z niezwykłych miejsc ze świata, które można odwiedzić wraz z czworonogiem. Jednak Martyna wraz z mężem przygotowują się do zupełnie innego wyzwania jakim jest rodzicielstwo. Zapewnia jednak, że wbrew wielu opiniom i tym razem udowodni, że odkrywać można wspaniałe miejsca, już nie tylko w towarzystwie psa, ale i nowonarodzonego członka rodziny.